Nadwaga i tłuszcz

Nadwaga i tłuszcz jak wiadomo idą w parze. Żeby lepiej zrozumieć problem nadwagi, najlepiej zacząć od zrozumienia roli tłuszczu w ciele. Tłuszcz pełni kilka podstawowych funkcji w naszym organizmie:

– jest to idealne źródło energii – jest najbardziej kaloryczny i lekki zarazem. Dla porównania 1g białka to tylko 4 kalorie, a 1g tłuszczu daje nam aż 9 kalorii. Gromadząc tłuszcz, gromadzimy więc energię, która jest łatwo dostępna,
– chroni nasze ciało przed zimnem oraz urazami fizycznymi,
– bierze udział w produkcji przeciwciał, więc jest to dodatkowa funkcja „ochronna”,
– pełni funkcję estetyczną

Czy nadwaga to faktycznie „problem”?

Wiele osób twierdzi, że ma problemy z nadwagą. Mamy zwyczaj narzekać na nasz wygląd, stosować przeróżne diety żeby pozbyć się zbędnego tłuszczu, chcemy lepiej wyglądać, bo tak nam się przyjęło, że jak ktoś szczupły, to przecież atrakcyjny. Po co mi te „zbędne” kilogramy? Ćwiczę, stosuję diety, chodzę na siłownię, a często zmian niestety nie widać. Jak to się dzieje, że niektórzy ludzie mogą jeść ile wlezie i wciąż są szczupli i zgrabni, a inni mimo pilnowania każdego kęsa nie tylko nie chudną, ale wręcz potrafią przytyć. Gdzie tu sprawiedliwość i jakikolwiek sens? Można zwalać na hormony i geny, czy co tam jeszcze do głowy nie przyjdzie, ale natura ma do naszego „brzuszka” inny stosunek, niż oko obecnej cywilizacji.

Tłuszcz w naturze od zawsze był oznaką dobrobytu, siły, bezpieczeństwa, ochrony (Jeszcze do niedawna w Chinach zamożnych rozpoznawano po tuszy). Kiedy widzimy wielkiego niedźwiedzia, to nie mówimy „ale grubas”, ale robimy wielkie oczy i kierujemy nasze szczupłe ciałko w przeciwnym kierunku. Hipopotam nigdy nie spojrzy w taflę jeziora i nie zawstydzi się przed innymi swoim wyglądem. Co najwyżej wykorzysta ciężar do stratowania przeciwnika.

Chcąc, nie chcąc bliżej nam w tej kwestii do hipopotama niż hasła z okładki magazynu. Natura wyposażyła nas w programy, które mają dla naszego mózgu większe znaczenie niż świadome wyrażenie woli „chcę być szczupły i zgrabny!”. A dlaczego się tak dzieje? O jakie programy chodzi?

Poczucie osamotnienia

Wyobraź sobie, że jesteś w lesie. Sam. Nie ma nikogo. Wszyscy Cię zostawili. Musisz radzić sobie na własną rękę i liczyć tylko na siebie. Jak myślisz, co zrobi Twoje ciało? Tak! Pomoże Ci! Jak to zrobi? Zacznie gromadzić najlepszy rodzaj energii – tłuszcz. Nigdy nie wiadomo z czym będziesz musiał się zmierzyć ani czemu stawić czoła. Nie wiesz czy zjesz dzisiaj, czy dopiero jutro, a może w ogóle nie zjesz w tym tygodniu? Może będziesz się snuł bez pożywienia przez wiele dni. W takim wypadku zapas energii by się przydał, prawda?

No właśnie, tak potrafi odbierać nasz mózg sytuację, kiedy czuję się samotny. Kiedy mam poczucie, że nie mogę na nikogo liczyć, że zostałem pozostawiony sam sobie i teraz każdy rodzaj energii jest na wagę złota. Możemy żyć w wielomilionowym mieście, obracać się wśród ludzi, pracować w miejscu publicznym, mało tego! Możemy mieć partnera, czy nawet rodzinę, ale nosić w sobie to uciążliwe uczucie – JESTEM SAM. Otyłość nazywana jest chorobą cywilizacyjną. Trudno się dziwić, skoro doczekaliśmy czasów, że mieszkamy w największych skupiskach w historii, a często nie znamy nawet swoich sąsiadów.

Mózg na uczucia reaguje dosłownie. „Co? Jesteś sam? Nie ma ratunku? Ok, to zaczynamy gromadzić zapasy, bo przecież musimy przeżyć, prawda?”. Dla mózgu istnieje jeden główny priorytet – przeżyć.

Muszę sobie poradzić – otyłość a cukrzyca

Kolejną przyczyną otyłości może być ciągła gotowość do walki. Może wynikać ona z poprzedniego przykładu. Jeśli jestem sam i sam muszę sobie ze wszystkim radzić, to jeśli spotkam na mojej drodze przeciwnika, będę musiał mu stawić czoła, walczyć z nim i ostatecznie go pokonać. Wcześniej wspomniana waga może być tutaj bardzo pomocna. W naturze walka nie jest warunkiem. Zwierzęta częściej wolą uniknąć walki, jeśli nie jest ona konieczna. To przecież strata energii i nie ma sensu zużywać jej na byle przepychanki. Jeśli wyglądam na większego, to na pewno jestem groźniejszy, silniejszy i bardziej niebezpieczny. Trudniej przeciwstawić się potężnemu, wielkiemu przeciwnikowi, a jeśli jakiś śmiałek już się na to pokusi, to będzie miał większy problem z większym oponentem.

Cukier jest świetnym paliwem dla mięśni i nie jednemu pomógł wyjść zwycięsko ze starcia. Jeśli czuję, że jestem sam w tym wszystkim, muszę walczyć sam, a ciągle czuję się zagrożony, to przecież ciągle muszę być gotów do walki, a jeśli nie wiadomo kiedy przeciwnik wyskoczy zza rogu, to lepiej mieć wysoki poziom cukru we krwi. Dlatego też cukrzyca i otyłość lubią iść w parze.

W naturze przeciwwagą dla nadwagi jest niedowaga, która też ma swoją rolę. W tym wypadku dążymy do uniknięcia konfrontacji, a łatwiej się ucieka i chowa w ciasną szczelinę, jeśli jest się chudym i szczupłym, prawda?

Pamiętajmy jednak, że przeciwnikiem nie musi być tutaj fizyczny agresor. Wystarczy, że wychowano mnie w poczuciu zagrożenia i potem w dorosłym życiu nikomu nie ufam, boję się, ufam tylko sobie i ciągle jestem przygotowany do walki z problemami. Mówię problemami, ponieważ walczyć można również z przeciwnościami losu, trudami dnia codziennego, a nasz mózg nie będzie tutaj widział różnicy, ponieważ zawsze reaguje dosłownie na to, co czujemy.

Nadwaga u dzieci

A co z dziećmi? Przecież one też tyją. Można tu winić rodziców i złe diety, ale może chodzić o coś innego. Otóż dziecko niezauważone jest w naturze zagrożone. Jego egzystencja wisi na włosku. Jeśli rodzice mnie nie widzą, nie dostrzegają moich potrzeb, nie poświęcają mi uwagi i nie dają mi wystarczająco dużo uczuć, to muszę im się lepiej pokazać, więc… będę większy, to mnie na pewno zauważą.

Pamiętajmy też o tym, że jeśli problem nie dotyczy bezpośrednio dziecka, to należy przyjrzeć się relacji między rodzicami oraz ich relacji z ich rodzicami. W końcu dzieci biorą na siebie konflikty rodziców, więc otyłe dziecko może przypominać nam tylko o naszych nierozwiązanych konfliktach związanych z powyższymi opisami.

Nadwaga męska i żeńska

Na poczucie samotności możemy reagować otyłością, jednak natura bierze tutaj również pod uwagę płeć. Tycie „po męsku” to właśnie przybieranie na wadze w celu bycia większym, groźniejszym, bo wtedy łatwiej mi przetrwać jako samcowi. Łatwiej pokonać przeciwnika, obronić rodzinę, odstraszyć nieprzyjaciół.

Tycie „po żeńsku” wygląda trochę inaczej. Wyobraźmy sobie kobietę, która cierpi z powodu samotności (co w żeńskiej energii oznacza brak partnera). Kobiety w dzisiejszych czasach dążą do szczupłej sylwetki, chcą podobać się mężczyznom, a często kończy się to tragicznie. Spadająca samoocena i niskie poczucie własnej wartości prowadzić mogą nie tylko do problemów psychicznych i emocjonalnych, ale też fizycznych. Niestety czasami nawet głodówki i sport nic nie dają, a waga zamiast spadać, to jeszcze rośnie. Dlaczego? Otóż obecny model piękna jest dosyć „młody” i w naturze to nie szczupła, smukła i lekka kobieta będzie dobrą partnerką. Dobrą partnerką będzie pulchna, dobrze zbudowana, biuściasta, krągła kobieta, ponieważ to właśnie ona ma lepsze warunki do urodzenia zdrowych dzieci, to ona da więcej potomstwa, a już na pewno spokojnie je wykarmi. Kobieta współczesna kiedy przybiera na wadze, zazwyczaj reaguje lękiem i niepokojem, że nikt jej nie będzie chciał, że staje się nieatrakcyjna, brzydka i stresuje się tym nieustannie. Mózg starając się rozwiązać problem samotności, szybko pomaga takiej kobiecie mówiąc „Nie martw się, dodam Ci parę kilogramów, trochę przytyjesz w biodrach i w biuście, to na pewno zaraz znajdzie się ktoś, kto się chętnie Tobą zajmie.”. Ile kobiet mogłoby ocalić swoje nerwy, gdyby znały ten mechanizm?

Przykłady

Mężczyzna, który od zawsze miał problemy w relacjach z rodzicami oraz z rówieśnikami. W dzieciństwie był szczupłym chłopcem, ale w jego domu nigdy nie okazywano bliskości. Uznawano to za objaw słabości. Kiedy zmienił szkołę, trafił do nowego środowiska i poczuł, że sam musi zmierzyć się z rzeczywistością, czuł się zagrożony, nie miał wsparcia rodziców i żył w przeświadczeniu, że sam musi sobie radzić w nowym otoczeniu. Zaczął tyć.

Kobieta, której młodsza siostra była wiecznie adorowana przez rodzinę – dostawała dużo uwagi, prezentów, ładnych ubrań. Ona natomiast żyła na uboczu, ponieważ wszyscy uważali, że „ona sobie poradzi”. Ze względu na odsunięcie na drugi plan, nie dostawała ładnych ubrań, przez co czuła się gorsza i brzydsza od swojej młodszej siostry. Kiedy w dorosłym życiu jej mąż zostawił ją dla innej (młodszej) kobiety, zaczęła gwałtownie przybierać na wadze.

Uwagi

Na zakończenie chciałbym tylko zaznaczyć, że nie namawiam do porzucania diety czy rezygnowania ze sportu. Jak najbardziej uważam, że o nasze ciało trzeba dbać najlepiej, jak umiemy, ponieważ brak ruchu, objadanie się frytkami i cukrem jeszcze nikomu na zdrowie nie wyszły. Dieta ma znaczenie i powyższy artykuł nie ma na celu obalania mitów czy podważania zdrowego trybu życia. Czasami jednak ciężka praca nie przynosi żadnego efektu, lub efekt jest odwrotny od zamierzonego. Jeśli mimo wysiłków nic się nie zmienia, polecam przyjrzeć się dokładniej powyższym kwestiom.

Jeśli temat nie jest Ci obcy, sport i dieta nie pomagają, lub otyłość jest u Was „rodzinna”, warto przyjrzeć się temu dokładniej i poszukać przyczyn nadwagi. W tym celu zapraszam na konsultację.

PK

Od kilku lat pracuję metodą Totalnej Biologii. Fascynuje mnie to, jak bardzo jest ona precyzyjna i logiczna oraz jak poprzez zrozumienie przyczyn powstawania chorób i negatywnych wzorców z łatwością można się od nich uwolnić. W tym celu stosuję moją autorską metodę pracy łącząc przede wszystkim Totalną Biologię i Psychogenealogię oraz Medycynę Germańską z EFT, elementami hipnozy, Radykalnego Wybaczania oraz pracy z Wewnętrznym Dzieckiem. Więcej informacji na mój temat w zakładce "o mnie". W celu umówienia się na konsultację, wystarczy wysłać maila na kontakt@totalnabiologia.com.pl

Liczba komentarzy: 22 On Nadwaga i tłuszcz

  • Bardzo ciekawe obserwacje. Ludzka psychika bywa przekorna.

  • Panie Piotrze, cała PRAWDA o otyłości.
    Tak jest ze mną i z tego co obserwuję z wieloma innymi osobami.
    Dziękuję za wiele cennych uwag i wspaniała wiedzę.

  • No ok. Tylko co zrobić, żeby przekonać ciało, że wcale nie pomaga tym biustem i krągłymi biodrami?

    • Ciała nie przekonamy, bo z doświadczeniem ewolucyjnym nie można walczyć ani go zmieniać, po prostu się nie da. Przez dziesiątki tysięcy lat te mechanizmy były prawdziwe, a dopiero obecne trendy promują inną sylwetkę. Grubszym osobnikom zawsze lepiej się żyło, łatwiej było im przetrwać, ponieważ tkanka tłuszczowa to świetny magazyn energii, grzeje, ochrania przed atakiem, same zalety 😉 Mózg nie zdążył się jeszcze przyzwyczaić.
      Można jedynie zaakceptować siebie i uwolnić się od toksycznych wzorców, oceny samego siebie od strony wyglądu i zrozumieć dlaczego ciało się tak zachowuje, a następnie pracować nad uwolnieniem konfliktów, które zaprogramowały nadwagę.

  • Ciekawi mnie zmiana w przeciwnym kierunku, utrata tłuszczu. Nie wychudzenie i wycieńczenie, ale właśnie „samowolne” znikanie tłuszczu bez działań ukierunkowanych na chudnięcie.

    • Możliwe, że konflikt powodujący nadwagę został rozwiązany. Kiedy ciało nie potrzebuje dodatkowych kilogramów – gubi je. Często detoksykacja powoduje znikanie tłuszczu, ponieważ organizm wrzuca toksyny, z którymi nie wie co zrobić, właśnie do tłuszczu, który potem przechowuje. Także mniej toksyn = mniej tłuszczu.

  • A magazynowanie tłuszczu u kobiety tylko w okolicach brzucha?

  • Bardzo interesujący artykuł Panie Piotrze, dziękuję za to, ile wiedzy Pan przekazuje nam własnie dzięki swoim wpisom.
    Zastanawia mnie jedno… co jeżeli wydaje nam się, że zaakceptowaliśmy siebie i myślimy już (podejrzewamy), że odkryliśmy toksyczny związek z przeszłości, który powodował otyłość? Od tak chyba nie zaczynamy chudnąć, prawda? Na czym polega praca nad uwolnieniem konfliktów?

  • Można tego samemu dokonać, czy potrzebna jest pomoc z zewnątrz?

    • Wszystko można samemu, chociaż często jest to trudne, bo sami nie mamy dystansu do swoich problemów. Sam osobiście czasami odwiedzam kolegów po fachu jak się gdzieś zablokuję. Zapraszam na konsultację 🙂

  • Nie przeczytalam artykulu dokladnie, poniewaz nie chodzi mi o nadwage. Zawsze bylam szczupla. Mam 40 lat, a cellulit zauwazylam u siebie majac jakies 14 lat, nie majac jeszcze pojecia co to jest. Dzis przy wzrosie 164 cm waze ok 50 kg. A cellulit ma te wage w nosie. Od conajmniej 25 lat… Za to moja siostra, ktora od lat wazy ode mnie o nascie kg wiecej ma skore, w zasadzie tkanke podskorna, do pozazdroszczenia.

  • Panie Piotrze,

    odkąd pamiętam, jako dziecko i teraz dorosła kobieta mam obrzęk łydek, lipotyczny i limfatyczny. Obrzęk delikatnie spływa na kostki, otulając je. Co to oznacza w biologii totalnej ?

  • Jestem bardzo wdzięczna za pomocną odpowiedź. Zwłaszcza, że sama od jakiegoś czasu zmieniam intensywnie swój stosunek do mojego ciała. Więc ta odp to dodatkowy argument do kontynuowania drogi 🙂

  • dziękuję za słowa o niedowadze, za ten artykuł, sama jestem osobą szczupłą, tak mam, bez diet, przemiana materii super, przy 164 cm 46 kg.
    Ostatnio poszukuję więcej informacji na temat niedowagi i konfliktu który ją wywołał. Choć szczupła jestem od dziecka. Więc nie wiem czy to był mój konflikt czy moich rodziców, przodków. Jestem świadoma, że „wychowano mnie w poczuciu zagrożenia i potem w dorosłym życiu nikomu nie ufam, boję się, ufam tylko sobie i ciągle jestem przygotowana do” ucieczki. Przerobiłam tę część swojego życia, a dalej coś wychodzi na światło dzienne i widzę coś czego nie dostrzegłam wcześniej. Zazwyczaj wybierałam sytuacje, gdzie nie musiałam być w centrum uwagi, wolałam unikać konfrontacji z trudami dnia codziennego, a nawet znajomych na ulicy, życia towarzyskiego. Wywoływało to we mnie lęk przed oceną, atakiem, odrzuceniem itp. Po co narażać siebie by znów być odrzuconym? Pamiętam sytuacje gdy wypominano mi że za cicho mówię, cicho chodzę, prawie że duch. Dziś jest lepiej, ale daje szukam, szukam w sobie i we wspomnieniach przywołuję sytuację co za dziecka wypracowałam, a co dziś się nie sprawdza. Pozdrawiam wszystkich, i tych z nadmiarem i niedoborem masy mięśniowej, tłuszczu.

  • Pani Piotrze, trafiłam tutaj przez przypadek wczoraj i nie moge przestać czytać. Gratuluje wiedzy, ale i lekkiego pióra – artykuły czyta się doskonale! Jakby siedział Pan obok i wszystko tłumaczył 😉
    Jestem psychologiem, pracuje z dziećmi, ale i z całym rodzinami. Widzę w tej metodzie ogromny potencjał do pracy terapeutycznej z osobami na każdym poziomie rozwoju.
    Teraz prywata 😉 Od okresu dorastania mam problemy z kręgosłupem. Obecnie lat 34 – skrzywienia i zwyrodnienia na każdym odcinku, przepuklina szyjna. Co na ten temat mówi totalna biologia?
    pozdrawiam serdecznie

    • Dziękuję za miłe słowa 🙂 Przy kręgosłupie patrzymy też na poszczególne kręgi i ich znaczenie. Sam kręgosłup i problemy z kręgosłupem dotyczą konfliktów poczucia własnej wartości mnie jako istoty, jako całości. Kręgosłupa dotykają konflikty, które nadają znaczenia mnie jako istocie. Kim się czuję w środku, czy to kim jestem jest wystarczające, czy czuję się wartościowy jako człowiek.

Dodaj komentarz:

Twój e-mail nie zostanie opublikowany.